Wystawa UTW: Pasje
Wernisaż: 20 listopada 2016
Zakończenie wystawy: 1 grudnia 2016
Wystawa malarstwa Ewy Karkowskiej i Reingard Blicharz z Pracowni rysunku i malarstwa UTW DK Zacisze. Wernisaż uświetnił koncert „Muzyczna podróż” w wykonaniu Teresy Witanowskiej i Tadeusza Kowalczyka.
Ewa Krakowska i Reingard Blicharz – studentki Uniwersytetu Trzeciego Wieku Domu Kultury Zacisze z Pracowni rysunku i malarstwa Domu Kultury Zacisze pod kierunkiem Bogusławy Ołowskiej, dwie osobowości i indywidualności. Połączyła je wspólna pasja – malowanie. Brały udział w kilkunastu wystawach indywidualnych i zbiorowych organizowanych przez Dom Kultury Zacisze.
Ewa Karkowska
Maluję już od wielu lat. Nie pamiętam, kiedy mama kupiła mi pierwsze farby i płótno. Uwielbiam zatapiać się w świecie, który tworzę, świecie pełnym barw, radości i tęsknoty. Łapię chwile, aby podczas tworzenia odzyskać spokój w tym zwariowanym świecie. Moment, kiedy mój pędzel - po zanurzeniu po brzegi w farbie- dotyka po raz pierwszy białego płótna jest świętem dla mnie i moich najbliższych, którzy cieszą się razem ze mną radością tworzenia. Każdy obraz jest potwierdzeniem wartości życia, spełnieniem, moim urzeczywistnieniem. Kiedy w moich marzeniach pojawiają się pejzaże, powstają pełne barw i światła nostalgiczne obrazy. Innym razem odurzona gwarem i tempem życia - zagłębiam się w wielowymiarowym kolorycie miasta Nowego Jorku, Warszawy... Maluję zwierzęta, których darzę wielkim uczuciem. Malując kwiaty, staram się oddać ich niepowtarzalne piękno, owoce ich smak. Szczególne miejsce odgrywają w mojej twórczości portrety.
Uwielbiam malować w ciszy i przy kochanej muzyce klasycznej.
Reingard Blicharz
Już od najmłodszych lat lubiłam malować, nawet chciałam zostać malarką. Niestety, moi pragmatyczni rodzice spowodowali, że zamiast studiować w Akademii Sztuk Pięknych skończyłam stomatologię, która nota bene bardzo pomaga mi przy tworzeniu portretów. Chyba nikt tak dobrze jak lekarze nie potrafią odczytać z twarzy, co kryje się w malowanej postaci. Radość, ból, rozpacz. Przez całe dorosłe życie, wędrując z mężem po świecie, w malarstwie odnajdywałam radość, równowagę, spokój. W Korei Południowej zgłębiłam tajniki malowania na jedwabiu, wyszywałam górskie wodospady, egzotyczne kwiaty. Swoją artystyczną przystań odnalazłam w Domu Kultury Zacisze. Maluję głownie pejzaże, martwe natury. Jednak ogromną przyjemność sprawia mi i moim bliskim, kiedy spod pędzla wyłaniają się kolejne portrety dzieci i wnuków. Szczególną estymą darzę kobiety i im poświęcam część swojej twórczości. Na przekór jesiennej aurze tworzę barwne, wesołe postaci, swobodnie łącząc kolory.
Malowanie to dla mnie niekończąca się podróż w poszukiwaniu jedności i harmonii.