Wyjazd UTW: Puszcza Białowieska

Wyjazd UTW: Puszcza Białowieska

5 – 8 października 2010 r. (4 dni)

Wyjazd kulturalno-integracyjny
dla Studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku i Przyjaciół Domu Kultury "Zacisze"

A taki był program:

5 października (wtorek)

  • Wyjazd z Warszawy o godz. 7.00, Dom Kultury „Zacisze”. Zbiórka 20 minut wcześniej.
  • Zwiedzanie Tykocina (Kościół Trójcy Przenajświętszej, Wielka Synagoga, Dom Talmudyczny, Alumnat...)
  • Zwiedzanie Muzeum Wnętrz Pałacowych w Choroszczy
  • Zakwaterowanie w Dubiczach Cerkiewnych
  • Obiadokolacja w Zajeździe „U Jana”

6 października (środa)

  • Śniadanie w Zajeździe „U Jana”
  • Zwiedzanie Dubicz Cerkiewnych (Muzeum wsi, cerkiew), Orli (synagoga)
  • Obiad w Zajeździe „U Jana”
  • Zwiedzanie Hajnówki (Pomnik Żubra, Sobór św. Trójcy)
  • Udział w Inauguracji roku akademickiego 2010/2011 UTW w Hajnówce w Hajnowskim Domu Kultury, godz. 16.00
  • Koncert  zespołu „Zaciszańska Nuta”
  • Spotkanie integracyjne w Dworku na terenie Ośrodka Wypoczynkowego „Bachmaty” w Dubiczach Cerkiewnych

7 października (czwartek)

  • Śniadanie w Zajeździe „U Jana”
  • Wyjazd do Białowieskiego Parku Narodowego
  • Zwiedzanie Puszczy z przewodnikiem (Muzeum Przyrodniczo-Leśne, ścisły rezerwat, Szlak Dębów Królewskich)
  • Zwiedzanie Białowieży
  • Obiadokolacja w Zajeździe „U Jana”

8 października (piątek)

  • Śniadanie w Zajeździe „U Jana”
  • Poczęstunek w „Tatarskiej Jurcie” w Kruszynianach
  • Zwiedzanie Kruszynian (drewniany meczet, cmentarz)
  • Zwiedzanie Muzeum Ikon w Supraślu
  • Powrót do Warszawy, godz. 20.00

A takie były, napisane jeszcze w autokarze w drodze do Warszawy, wrażenia uczestników:

Wyprawa przez cztery religie była fascynującą lekcją tolerancji, umiejętności współżycia obok siebie i razem ludzi odmiennych wyznań i kultur. Polaków katolików i Polaków prawosławnych, polskich Tatarów, Rusinów, a gdy sięgnąć wyobraźnią do czasów przedwojennych także Żydów. Dodajmy do tego radosne wieczory pełne muzyki i śpiewu przy akompaniamencie akordeonu. Atmosfera na medal! Dzięki organizatorom, dzięki uczestnikom.
„Wiatraki”

W Dubiczach Cerkiewnych gościliśmy w Cerkwi pw. Piotra i Pawła. Ksiądz proboszcz Sławomir Awksietijuk zapoznał nas z historią Cerkwi oraz prawosławia. Ciepło księdza Sławomira dało nam nową energię, dziękujemy.

Bardzo miło będę wspominać pobyt na wycieczce. Zobaczyliśmy bardzo dużo pięknych i mało znanych miejsc, tj. cerkwie, synagogi i meczet. Z pewnym niedosytem wspominam pobyt w Białowieskim Parku Narodowym, ponieważ nie dotknęliśmy tzw. dzikiej przyrody, jednak pobyt w Muzeum Przyrodniczo-Leśnym w Białowieży zrekompensował nam to. Zapoznaliśmy się z gościnnością Podlasian, a zwłaszcza ze smakołykami w Jurcie tatarskiej.

Wyjazd, choć w temperaturze chłodnej, ale atmosfera była gorąca, nie tylko wieczorem. Ujęła nas życzliwość i serdeczność poznanych ludzi, ich wesołość i otwartość. Wszyscy powinniśmy uczyć się od nich tolerancji, a to, co zobaczyliśmy: przeplatanie się kultur i religii - ich wzajemne przenikanie i życie obok siebie, szacunek dla inności, odrębności - daje najlepszy na to przykład. Organizacja zwiedzania bardzo dobra. Poprzez swoją różnorodność i tempo program był dobrze rozplanowany. Niemniej pojawia się wielki niedosyt, jeśli chodzi o zwiedzanie tytułowej „Puszczy Białowieskiej” - ale cóż, należy być tolerancyjnym.
K. i Al.

Podlasie jest regionem wymagającym od turysty dociekliwości i skupienia. Niektórzy twierdzą, że gdyby nie Puszcza Białowieska z żubrami, to nie byłoby po co tam jeździć.
Rozległe lasy, pola i łąki to uczta dla oka, szczególnie jesienią. Może też tak się zdarzyć, że podziwianie przyrody pochłonie i odwróci uwagę od pozornie zwyczajnych miejscowości oraz losów słynnych ludzi, a nawet całych rodów związanych z tą ziemią.
Warto pamiętać słowa Kapuścińskiego, że podróże kształcą, ale tylko wykształconych.

Oto moje odkrycia z ostatniego wyjazdu na Podlasie.
Kiedy pierwszego dnia zwiedzaliśmy „bajkowe miasteczko” – jak pisała
o Tykocinie A. Osiecka - dowiedziałam się, dlaczego od 1763 r. pośrodku okazałego placu stoi piękny pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego. Otóż bohater naszego hymnu narodowego otrzymał dobra tykocińskie za zasługi wojenne,
a pomnik pogromcy Szwedów wystawił hrabia J.K. Branicki.

Kolejnym moim wielkim odkryciem okazała się Orla z potężną synagogą z około 1754 r. W 1618 r. Krzysztof Piorun Radziwiłł zezwolił ludziom różnego stanu i wyznania na osiedlenie się tutaj. Orla przez 300 lat stanowiła tętniący życiem ośrodek dóbr Radziwiłłowskich z linii birżańskiej. Był tu zamek, ratusz, mury okalające miasto, zbór kalwiński, cerkiew i synagoga. Dziś jest to maleńka miejscowość z wielką, restaurowaną obecnie synagogą świadczącą o bolesnej historii narodu żydowskiego.

O tym, jak łatwo zatrzeć ślady fizyczne, ale też w ludzkiej pamięci, świadczyć może kolejne moje odkrycie. Jeszcze przed wyjazdem zainteresowała mnie nazwa obiektu zaznaczonego na nowej mapie okolic Białowieży: Dworek Cara. Kiedy zapytałam kogoś w Hajnówce, odpowiedział, że to raczej chodzi o któryś ze starych dębów. Przyszła jednak wielka chwila przed zwiedzaniem nowoczesnego muzeum przyrodniczego w Białowieży, zbudowanego dokładnie w miejscu po interesującym mnie obiekcie. Przewodniczka zaprowadziła nas na wystawę starych fotografii. Okazało się, że przedstawiają one wielką, carską rezydencję myśliwską, otoczoną 50 ha parkiem w stylu angielskim z końca XIX wieku. Ileż musiano ściąć potężnych dębów, by wyposażyć w meble 120 – pokojowy pałac! Fundator – car Aleksander III gościł w nim tylko raz, kilka razy z rodziną był tu car Mikołaj II z rodziną.

I na koniec jeszcze jedno zaskoczenie, tym razem przeżyli je z pewnością studenci UTW w Hajnówce podczas koncertu „Zaciszańskiej Nuty”. Uszczuplona, ale dzielna reprezentacja zespołu przedstawiła program złożony ze znanych, jak się szybko okazało, słuchaczom piosenek. Zapał, z jakim cała sala śpiewała utwory ukraińskie i białoruskie, świadczył z pewnością o radości goszczącej wtedy w ich sercach.
Warto tu wspomnieć, że wcześniej zwiedzaliśmy piękną wystawę w Ośrodku Kultury Białoruskiej i mieliśmy okazję poznać losy mieszkańców 21 – tysięcznego dziś miasta leżącego na zachodnich krańcach Puszczy Białowieskiej.

My z pewnością zapamiętamy zaskakujące i serdeczne powitanie naszej grupy w Hajnówce przez Elę Chmielewską chlebem ze słoninką i czosnkiem oraz suszoną miętą w lukrze, a oni, miejmy nadzieję, koncert „Zaciszańskiej”.
Wyjazd na Podlasie przyniósł wiele przeżyć, wróciliśmy z pewnością bogatsi duchowo, a wspólnie spędzane wieczory zintegrowały starszych i młodszych studentów. Trzeba dodać, że siódemka pierwszaków to złoty nabytek dla naszego UTW.
HC

„Hajnowscy seniorzy nie narzekają na nudę”

Pod takim tytułem Krystyna Kościewicz zamieściła w „Kurierze Porannym” - Hajnówka (19.10.2010 r.) relacje z Inauguracji roku akademickiego 2010/2011 na Uniwersytecie Trzeciego Wieku w Hajnówce.