8.SPOTkania Teatrów Młodych
3-4 marca (sobota-niedziela) 2007 r., Teatralna przestrzeń Domu Kultury „Zacisze”
Dekalog Aktora Amatora
Na podstawie wybranych praw Murphy’ego:)
- Jeśli coś może się posypać – posypie się na pewno.
- Jeśli będąc na scenie sądzisz, że póki co idzie dobrze – na pewno coś umknęło Twojej uwadze.
- Prawdopodobieństwo wpadki podczas spektaklu jest wprost proporcjonalne do ilości osób na widowni.
- Każdy Twój spektakl odniesie trzykrotnie większy sukces, jeśli na widowni siedzi rodzina (Twoja oczywiście).
- Proste równanie określające sens bycia aktorem:
Talent + nauczony tekst = sukces
gdzie "=" jest symbolem oznaczającym "niekiedy, jeśli w ogóle". - Nie wierz w cuda, polegaj na nich.
- Prawdopodobieństwo poniesienia totalnej porażki jest wprost proporcjonalne do chęci odniesienia sukcesu. (jeśli chcesz, by się udało, patrz: punkt 4.)
- To, jak długo trwa minuta w przypadku znaczącej i ewidentnej pomyłki, zależy od tego, czy jesteś na scenie czy na widowni.
- Każdy spektakl wypadnie lepiej, jeśli przed pokazaniem go publiczności zrobisz chociaż jedną próbę.
- Żaden spektakl nie wypadnie dobrze, jeśli tuż przed wyjściem na scenę zrobisz siku – napięcie stwarzane przez pełny pęcherz zawsze motywuje do sprawnego działania.
CO SIĘ STAŁO SIĘ?
Nie trzeba było korzystać z pomocy jasnowidza, żeby domyśleć się, że po siódmej edycji SPOTu nastąpi ósma. Nie trzeba było, ale postanowiliśmy zaryzykować. Opłacało się – mamy z tego profity.
Nie zadaliśmy naszej zaprzyjaźnionej wróżce Dziuni pytania, czy po siedmiu zawsze następuje osiem – z tym poradziliśmy sobie sami(!). Spytaliśmy o formułę tegoż przedsięwzięcia, w którym wszyscy właśnie bierzemy udział. Odpowiedź lekko nas zaskoczyła, z naciskiem na lekko, leciuchno nawet, minimalnie – o rany! To był szok! Już nie mamy festiwalu – mamy przegląd. Nie mamy jurorów – mamy profesjonalnych krytyków. Tak dokładnie to jednego, w zasadzie - panią krytyk Hannę Baltyn. Poszła fama, że nikomu nie popuści i wszystkich zrówna z ziemią. No i doszły mnie słuchy, że będzie „Gombrowicz w teatrze”. Osobiście go nie znam, ale chodzą słuchy, że będzie nowym sekretarzem placówki. Nikt nie ma pojęcia co to za facet, podobno ma wernisaż w sobotę o 17.00 – może tam go poznamy. Koleżanka powiedziała, że kolega powiedział, że ten cały Gombrowicz to ma fioła na punkcie... pupy! Chyba już naprawdę nie mieli kogo zatrudnić na etat.
Teraz pewnie zastanawiacie się jakie profity płyną z tego, że powiedziała nam to już w styczniu wróżka. Wspomniałam na początku, że opłaciła nam się ta przepowiednia. Nie powiedziałam jednak dlaczego. Już wyjaśniam: zabieg, którego użyłam, to tak zwany chwyt marketingowy – przeczytaliście tekst, żeby dowiedzieć się o naszych korzyściach. Czytając, wyleciał Wam z głowy ten zamiar i tym sposobem przebrnęliście już przez trzy czwarte tekstu – grzech nie dotrwać do hepiendu...
Tym pozytywnym akcentem kończę ten stricte naukowy wykład życząc Wam twórczych przemyśleń, otwartych umysłów i mile spędzonego czasu! Ach, a jak będziecie mieli przeciek, co to za jeden ten Gombrowicz – dajcie znać:)
Tekst: Agnieszka Zmysłowska
Jeśli sądzicie, że SPOT jest jakimś tam przeglądem nie wiadomo skąd i po co, to podejmę się misji wyprowadzenia Was z błędu!
Cały świat huczał o tym fenomenalnym wydarzeniu kulturalnym, jeszcze zanim ono powstało!
A zresztą, co ja Wam będę mówić, sami zobaczcie:
„Lepiej SPOTkać się na szczycie, niż nad brzegiem przepaści.”
John Fitzgerald Kennedy
„Każdy deSPOTa czujnie dźwiga swoją władzę.”
George Bernard Shaw
„Jesteśmy jedni dla drugich pielgrzymami, którzy różnymi drogami zdążają w trudzie na to samo SPOTkanie.”
Antoine de Saint – Exupery
„Cały SPOTniałem przez ten upał.”
Mój Dziadek
Czujcie się wybrańcami celebrujcie każdą chwilę spędzoną na Zaciszu podczas tego magicznego weekendu. Do zobaczenia za rok, na …6, 7, 8… dziewiątej edycji SPOTu:) Niech moc będzie z Wami!
Zespół Teatralny TNT
Wszelkie uwagi, skargi, zażalenia prosimy kierować na adres………………………………………………………… *.
* Wypełnić według uznania, samopoczucia, pogody lub zostawić niewypełnione – Zespół Teatralny TNT dostarczy temu, kto na to zasłużył.
Hanna Baltyn o 8.SPOTkaniach Teatrów Młodych:
Tegoroczne Spotkania Teatrów Młodych w zmienionej, nie konkursowej formule nareszcie umożliwiły zespołom pozawarszawskim (dzięki przeniesieniu pieniędzy z puli nagród na fundusz socjalny) na uczestnictwo w pełnych dwóch dniach przeglądu teatrów. W przypadku zespołów amatorskich bywa to doświadczeniem bezcennym. Pani dyrektor Bożenna Dydek stwierdziła otwarcie – nie ma wyścigu, nie ma walki o nagrody, przekonamy się wreszcie, komu naprawdę zależy na sztuce teatru. I tak się stało. Moim zadaniem było omawianie spektakli i moderowanie dyskusji, co z kolei pozwoliło na szersze i szczersze – bo nie krępowane jurorskimi tajemnicami – analizy, przydatne i inspirujące, zwłaszcza, gdy cała sala aktywnie włączała się do wymiany zdań. Dla mnie była to przyjemność, satysfakcja i poczucie, że nie gadam ex cathedra, ale mam równorzędnych partnerów, którzy walczą o swoje, rozumnie argumentują, w sposób przemyślany przedstawiają swoje racje. Na gruncie teatru zawodowego takich dyskusji się raczej nie prowadzi, a o swoich intencjach twórcy mówią w dość wylizanych i robionych z ogromną dbałością o wizerunek wywiadach prasowych. Tu natomiast dominowała szczerość i naga prawda. Nie zawsze przyjemna, ale gdy się uprawia sztukę zbiorową, polegającą na pokazywaniu scen, mówieniu, ruchu ciała, to nie chodzi o prawienie sobie fałszywych komplementów, tylko szukanie tego, co prawdziwe.
Jak zwykle na SPOT-cie, konwencji i form teatralnych było tyle, ile teatrów. Na 11 spektakli pojawiły się zaledwie trzy wersje klasycznych bajek. „Paluch, paluszek” Jerzego Rochowiaka posłużył za kanwę projektu Zacisza w wykonaniu Nieformalnej grupy integracyjnej „Teraz MY” z udziałem młodzieży niedosłyszącej – imponowali odwagą w przełamywaniu barier, także tych wewnętrznych, najgłębiej ukrytych. „Mała – czyli nasza wersja Calineczki” Teatru Łups! z Piaseczna pokazała Andersenowską bajkę zwierzęcą przetransponowaną na stosunki międzyludzkie. Wyszła ponura – choć z wyjątkowo śmiesznymi scenami rodzajowymi - opowieść o nietolerancji, odrzuceniu, niezrozumieniu przez świat wrażliwej dziewczyny, która bezskutecznie szuka w nim miejsca dla siebie. Podobny zabieg, choć z mniej przekonującym rezultatem, zastosował kielecki teatr 1eden wobec „Bajek” Ignacego Krasickiego – ukłon należy mu się za to, że jako jedyny sięgnął śmiało po zbanalizowaną oświeceniową lekturę szkolną. Oby tylko warsztat dorównał ambicjom – ale wszystko przed nimi, co oznacza oczywiście mnóstwo pracy. Ale szef zespołu, Paweł Grzesik, jest na tyle inteligentny, młody i ambitny, a przy tym bez cech obrażonej primadonny, że da sobie radę. Jego ewidentną wpadką – określoną przezeń mianem prowokacji - był spektakl „Śpiochy” drugiej kieleckiej grupy – Oratio. Próba uchwycenia istoty snu przez brak dziania się nie spotkała się z naszym, czyli widowni, zrozumieniem, ale jako prowokacja rzecz się powiodła, bo całkowicie zdominowała dyskusję nad innymi spektaklami. Tematyka snu wydaje się być na fali – Teatr Glan z warszawskiego Prywatnego Gimnazjum nr 1 ambitnie zmierzył się z „Domem dziennym, domem nocnym” Olgi Tokarczuk, tworząc w spektaklu „Kiedy zamykam oczy” magiczną wizję sennych obrazów z zaskakującymi nierzadko puentami. Autorka, Julia Kotarska-Rekosz otrzymała na poprzednim SPOT-cie nagrodę za reżyserię i teraz potwierdziła tylko, że ma wizję, pracowitość i upór. Doskonale wypadła też znana już na Zaciszu Helena Radzikowska w monodramie według „Gwiazdy” Helmuta Kajzara w reżyserii Anny Dziedzic. Zaprezentowała aktorstwo dojrzałe, świadome i w pełni profesjonalne, od techniki mowy poczynając na grze z rekwizytem kończąc. To dla wielu powinien być wzorzec, jak mówić, jak się poruszać, jak myśleć o swojej roli w konkretnym tekście dramatycznym.
Wizualnie piękne, choć scenariuszowo niedoskonałe było widowisko wrocławskiej grupy Proscenium „Kamień”. Uzdolnione rytmicznie dzieciaki nie zdawały sobie nawet sprawy, że kontynuują najlepsze tradycje pantomimy Henryka Tomaszewskiego, ale dla mnie był to widomy przykład, że istnieje genius loci i objawia się tam, gdzie chce. Ukłony dla pani reżyserki Elwiry Szwedo-Mazurkiewicz oraz pani plastyczki, która zrobiła świetne, wyraziste maski. Ukłony i uśmiech także dla pani Hanny Wilczyńskiej, która minimalnymi środkami dostarczyła widzom maksimum wzruszeń w trzyosobowym, króciutkim i ulotnym jak bezsłowna impresja przedstawieniu Teatru iKropka z Legionowa. Zespół, bywający na SPOT-ach, ewidentnie dojrzewa i bardzo to miła, optymistyczna konstatacja.
Wzruszeń dostarczyła także scenariuszowo dopięta, wypełniona osobistymi monologami młodych aktorów „Klaunada” z Bielska-Białej w reżyserii Sabiny Głuch. Opiekunka Teatru Grodzkiego Maria Schejbal przywiozła ze sobą – chyba jako jedyna – materiały promocyjne, w tym książkę „Scenariusz czyli Jak opowiadać historie w teatrze”, oraz przydatny adres internetowy: www.teatramatorski.pl. OBOWIĄZKOWO TRZEBA ZAJRZEĆ! Teatr Jakiś Taki i Teatr Fiakier powinny się tym zainteresować w szczególności.
W sumie ilość plusów dodatnich nad plusami ujemnymi (jak by powiedział niepowtarzalny prezydent Wałęsa) przeważyła. Oby tak dalej.
Uczestnicy SPOTu
- „Paluch, paluszek”, Nieformalna Grupa Integracyjna „Teraz MY”, Dom Kultury „Zacisze”, Warszawa
- „Kamień” – Grupa Teatralne Proscenium, Centrum Kultury, Wrocław-Zachód
- „Gwiazda” – Scena OFF, Bielański Ośrodek Kultury, Warszawa
- „Mała – czyli nasza wersja Calineczki” – Teatr Łups! Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Piasecznie
- „Let’s Play” – Teatr Jakiś Taki, „Artbem”, Warszawa
- „Bajki” - Teatr 1eden, Oratorium Świętokrzyskie, Kielce
- „Śpiochy” – Teatr Oratio, Oratorium Świętokrzyskie, Kielce
- „Jedna” – Teatr Kropka, Miejski Ośrodek Kultury im. Ch.S. Chopina, Legionowo
- „Kiedy zamykam oczy” – Teatr GLAN, Grupa Ludzi Artystycznie Niewyżytych – Prywatne Gimnazjum nr 1, Warszawa
- „Biuro rzeczy znalezionych” – Teatr FIAKIER, Dom Kultury Dorożkarnia, Warszawa
- „Klaunada” – Teatr Grodzki Junior, Bielskie Stowarzyszenie Artystyczne teatr Grodzki, Bielsko-Biała
ZAPRASZAMY!!