Wernisaż wystawy malarstwa: Kobieta w czerwieni
Wernisaż wystawy: 29 stycznia 2022
Zakończenie wystawy: 25 marca 2022
UWAGA! W celu zwiedzania wystawy prosimy o kontakt z sekretariatem DK Zacisze, tel. 22 6798469. Oprowadzaniu będzie towarzyszyła Barbara Bzdek.
Zapraszamy do obejrzenia relacji z wernisażu wystawy malarstwa Barbary Bzdek Kobieta w czerwieni. Wydarzeniem towarzyszącym był mini koncert Łukasza Szostka, który zaśpiewał „Bądź moim natchnieniem”, „Bo jesteś Ty”, „Statki na niebie”.
Co zrobisz, by „zatrzymać” Kobietę w czerwieni? Czy to jest w ogóle możliwe? Jak przechwycić spojrzenie, przykuć uwagę, wywołać uśmiech, wzbudzić zainteresowanie? Jak ją zatrzymać?
Zdecydowanie podąża przed siebie, choć może jeszcze nie do końca zna cel. Ogarnia chaos uczuć i pragnień. Zmaga się z rzeczywistością. Gubi się w niepewności. Czego chce, co jest dobre, którą drogę wybrać. Ale wie na pewno, czego już Nie Chce.
Tęskni za czymś, czego jeszcze nie da się nazwać, ale wie, że jest, istnieje i tylko Ty sam możesz to odczytać, nazwać, odkryć nowe znaczenie, nadać sens, choć niełatwo jest być aż tak cierpliwym.
Od jej siły zależy moc uczucia, jakim może Ciebie obdarzyć.
Kobieta w czerwieni przełamuje stereotyp sprowadzający ją do seksualności. Jej siłą jest wrażliwość, czułość i empatia, a nawet niepewność, które skłaniają do poszerzenia perspektyw.
Byk jest symbolem siły, odwagi, męskości. Chce władzy. Tymczasem Kobieta w czerwieni, jak w filmie Bestia z południowych krain, staje przed nim, by powiedzieć z kobiecą łagodnością, że może być przyjacielem.
Zainspirowana filmową historią nieustraszonej dziewczynki poprzez swoje obrazy chcę pokazać, że tak jak w filmie, również w życiu pokonać trzeba strach.
Byk jest źródłem strachu, który początkuje u Kobiety w czerwieni proces przechodzenia od obojętności do próby spojrzenia na siebie swoimi oczyma z jego perspektywy. Dlatego jeden z nich ma ludzkie oczy – staje się Wiosną! W pełni świadomie wybiera drogę, którą podąża niezależnie od tego, co na to powiedzą inni. Każda pora roku jest kolejną szansą.
Ukryta twarz Kobiety w czerwieni wyzwolona z cech indywidualizmu symbolizuje w moich obrazach wolność nadając jej wymiar swobodnej interpretacji i niepowtarzalności.
Każda Kobieta jest jak nieoszlifowany diament, który wydobyty z mroku w pełnym świetle pokazuje swój blask. Trzeba spojrzeć na nią z właściwej perspektywy, z miłością pozwalającą pokonać strach.
Kobieta w czerwieni zaprasza do swojego świata!
Urodziłam się w połowie lipca, w środku lata: ciepło, energia, intensywne kolory – to piękno zawsze mnie fascynowało.
Mimo, że w zasadzie spełniałam się w życiu, długo towarzyszyło mi poczucie, że jednak gdzieś, coś mnie omija. Coś, o czym nie wiem, z czego nie zdaję sobie do końca sprawy. Zaczęłam szukać odpowiedzi na pojawiające się pytania: po co jestem na tym świecie i jaką mam misję do spełnienia?
Moja miłość do malarstwa zrodziła się bardzo wcześnie, bo już w dzieciństwie. Bliscy mówili mi, że jestem osobą kreatywną i zdecydowanie powinnam tę cechę rozwijać. Nigdy jednak nie wierzyłam w to, że moje prace mogą się komuś podobać i szybko porzuciłam tę ścieżkę.
Kiedy ponownie odkryłam malowanie, poczułam, że lęki, zmartwienia, porażki nie mają większego znaczenia. Dziś już nie potrzebuję akceptacji czy pozwolenia, żeby realizować swoje pasje i mogę w pełni świadomie wybierać drogę, którą podążam, niezależnie od tego, co na to powiedzą inni. Każdy dzień jest kolejną szansą, by spełniać się w tym, co - dziś wiem już na pewno - jest moim powołaniem.
Do sztalug wróciłam z dnia na dzień. Maluję akrylami i olejami, poszukuję różnych środków wyrazu. Sama wypracowałam swój styl. Pewnie niedoskonały, nieco nieuporządkowany, ale zdecydowanie mój własny i harmonizujący z moją naturą. Moje intensywne, pełne życia kolory są emanacją emocji, spontaniczności i swobody, ale także energii, która dekonstruuje kształty. Moje malarstwo pozwala mi podążać za marzeniami. Tak jak w miłości, w realizowaniu pasji życiowych trzeba skoczyć w przepaść z pełną wiarą, że potrafi się latać. Ja skoczyłam i jestem pewna, że otrzymam od losu prezent.
Zdarzały się trudne chwile, lecz się nie poddałam. Los próbował podciąć mi skrzydła, ale te odrosły jeszcze silniejsze, żeby dokonać tej niesamowitej zmiany w moim życiu. Spotkałam też na mojej drodze właściwych ludzi, którzy mnie wspierali w poszukiwaniu sensu, prawdy i piękna. Dziś tworzę i wiem, że żyję! Istnieję, jestem tu i maluję nie tylko dla siebie, ale też dla innych i chcę się ze światem tą swoją radością dzielić.
Sztuka jest tym, co daje mi najmocniejsze doznania i przeżycia. Gdy tylko tworzę moje ręce, głowa i serce stanowią jedność.
Cieszy mnie, gdy moje prace trafiają do ludzi, którzy naprawdę je kochają i czerpią przyjemność z codziennego obcowania z nimi. Uwielbiam słuchać o emocjach, jakie wywołują. To bezcenne wrażenia, kiedy prowokują odbiorcę, aby przedarł się przez warstwę wizualną często pełną niedoskonałości, w której spoczywa prawdziwe piękno.
Postaci na części moich prac nie mają twarzy. Wizerunek, określone rysy, oczy nadają wymiar niepowtarzalności, lecz jednocześnie determinują przekaz, są silnie określające i swoim charakterem niemal osaczają. W jednej chwili dokonujemy oceny, nie tylko atrakcyjności fizycznej, lecz i tego czy budzi ona zaufanie. W postaciach bez twarzy pozbywam się indywidualizmu i nadaję im wolność i pełną swobodę.
Jestem INNA.
Świat właśnie dzięki różnorodności jest piękny. Otwórz się na inność. To, co inne, nawet - a może zwłaszcza - niedoskonałe, jest prawdziwie piękne, jak piękny i niepowtarzalny jest nieoszlifowany diament.