Salonik Literacki UTW: Impresje jesienne
6 listopada 2020
Podczas dzisiejszego spotkania poznamy, a może tylko przypomnimy sobie, wiersze o jesieni naszej koleżanki z Uniwersytetu Trzeciego Wieku Domu Kultury Zacisze.
Spotkanie uatrakcyjni prezentacja najnowszych akwareli namalowanych przez Teresę Ewę Ledzińską.
Elżbieta Bednarz przyjechała do nas z urokliwego miasteczka na Podlasiu, z Włodawy. Jak mówi o sobie w jednym z tomików wierszy ("Brzeg tęczy. Wiersze i obrazy"):
Pisze od zawsze. Moje młodzieńcze liryki utonęły w przepastnych szufladach rodzinnego domu i okrył je mrok zapomnienia. W Wysokiem Mazowieckiem mieszkam od 40 lat. Wieloletnia praca w Zakładzie Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego nie dostarczała za wielu poetyckich tematów, pisałam trochę do przysłowiowej szuflady.
Na emeryturze wróciłam do swojej młodzieńczej pasji, a 2014 r. odważyłam się wydać swój debiutancki tomik "Ech, życie". Opisując życie i otaczającą rzeczywistość próbuję wyrazić w słowach emocje. Poeta widzi świat inaczej, często uchodzi za dziwaka i ja ten inaczej widziany świat przybliżam wszystkim wrażliwym duszom.
W ciągu kolejnych trzech lat Elżbieta Bednarz wydała trzy tomiki:
- "Ech, życie", 2014 r.
- "Brzeg tęczy", 2015 r.
- "Nie chcę więcej", 2016 r.
Czy poetka widzi świat inaczej? Osądźcie sami.
A lata żal...
W powietrzu czuć jesień
w konarach drzew,
ochrą swój ślad zaznacza
wśród liści morza,
a mnie już szkoda
tych jasnych poranków
co lśniły jak zorza.
Prześniły się
bajeczne lata kolory,
jeszcze rozkoszna lilia
barwami się pyszni,
a mnie już żal
tych zaczarowanych nocy
utkanych z kwiatów wiśni.
Srebrną firanką pajęczyny
osnuta róża
desperacko wychyla
twarz do słońca,
ale jej pobladłe płatki
żałośnie wyczuwają
nieuchronny zapach końca.
Babiego lata nici
po polach się snują
a myśl samotna
gdzieś w niebo ulata,
wrzosy fioletem
ścielą się po łąkach,
to już powolne umieranie lata.
Jesień, to znów ty?
Lekko na palcach
znów tańczy walca
z rudym kasztanem w dłoni
babiego lata
mgiełka się wplata
róża we włosach się płoni
Wiatr zamaszyście
zamiata liście
czerwoną suknię unosi
a deszczyk mały
jeszcze nieśmiały
kraciastą chustę jej rosi
Spowita w szale
nie czuje wcale
chłodu co z pól zawiewa
a dzionek młody
z wiatrem w zawody
liryczną piosenkę śpiewa