LUPA – Letni Uniwersytet Poszukiwań Artystycznych

LUPA – Letni Uniwersytet Poszukiwań Artystycznych

Choć w Polsce nie brakuje regionów z własnymi tradycjami, to pamięć o nich niestety zanika w kolejnych pokoleniach. Przez to trudniej jest budować swoją tożsamość i kształtować postawy patriotyczne. Poszukiwanie remedium na tę sytuację było jednym z głównych celów projektu Domu Kultury Zacisze „LUPA – Letni Uniwersytet Poszukiwań Artystycznych” dofinansowanego przez Komisję Europejska w ramach Programu „Młodzież w Działaniu”. Projekt był realizowany razem z Dziecięcym Centrum Czasu Wolnego w Kłajpedzie na Litwie.

Udział w projekcie wzięła młodzież z Polski i Litwy. Razem tworzyli 20 osobową grupę, która przez tydzień (25 czerwca – 1 lipca) poszukiwała tradycji we współczesnym świecie i próbowała lepiej ją poznać. Miejscem spotkania było leżące niedaleko wschodniej granicy Olecko. Miasto jest otwarte na działania artystyczne i młodzieżowe, dlatego wyniki naszej pracy warsztatowej były prezentowane na rynku miejskim. Celem było nie tylko zainteresowanie mieszkańców podjętą przez nas tematyką, ale też zaangażowanie ich w nasze działania.

W ramach warsztatów artystycznych odbyły się zajęcia taneczne, teatralne, plastyczne, fotograficzne i filmowe. Ich tematem przewodnim były różne tradycje polskie i litewskie oraz więź międzypokoleniowa. Rozwinięcie tej myśli nastąpiło w cyklu wieczorów narodowych gdzie uczestnicy prezentowali środowisko, w którym dorastali wraz z elementami tradycji, jakie w nim odnaleźli. Następnie w cyklu paneli dyskusyjnych każdy mógł przedstawić swoje spostrzeżenia i skonfrontować je z innymi. Dyskusje pomagały odnaleźć odpowiedzi na pytanie: Co dla mnie oznacza patriotyzm? Jaką rolę w moim życiu odgrywa tradycja?

Motto projektu to „Sztuka jako uniwersalny przekaz wartości ponadczasowych” - to właśnie dzięki niej można przełamać bariery językowe, wiekowe, czy światopoglądowe i dotrzeć do siebie jednocześnie poruszając tematy tak głębokie jak tradycja, patriotyzm, tolerancja, czy demokracja. Wszystko to, co młodzież wspólnie osiągęła w czasie projektu „LUPA”, miało jeszcze jeden cel. Udowodnić, że warto jest wspólnie działać zamiast biernie czekać. Osiągnięcie czegoś razem jest możliwe, jeśli tylko wierzy się we własne możliwości i w innych ludzi.

Pod koniec projektu została utworzona prezentacja multimedialna zawierająca efekty pracy młodzieży. Proces twórczy można prześledzić na fanpage'u www.facebook.com/projektlupa, a także na stronie Domu Kultury Zacisze.

Relacje uczestników projektu:

Poniedziałek 25 czerwca 2012 r.

Jesteśmy w Olecku, po długich przygotowaniach, wspólnym generowaniu pomysłów spotkaliśmy się w połowie drogi między Warszawą a Kłajpedą. Czeka nas tygodniowa przygoda pełna wytężonej pracy na różnorodnych warsztatach artystycznych itp. Ich zamknięciem będzie sobotnia prezentacja dla mieszkańców Olecka.
Najważniejsze są jednak nasze rozmowy. Poza językami narodowymi używamy angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego i oczywiście rąk.
Dużo śmiechu przyniosły nam gry integracyjne, podczas których mogliśmy się poznać, zapamiętać nasze imiona. Niektórzy to prawdziwi mistrzowie, w ciągu krótkiego czasu zapamiętali wszystkie.
Ustaliliśmy wspólnie zasady funkcjonowania podczas naszego projektu.
Wieczorem wybraliśmy się na spacer nad jezioro i do centrum miasta. Zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie. Położenie Oleck, jego przyrodnicze otoczenie jest bardzo urokliwe.
Dzień zakończyła nasza pierwsza ewaluacja.

Wtorek 26 czerwca 2012 r.

Dzisiejszy (no właściwie to już wczorajszy :) ) dzień był niesamowity. Po śniadaniu Pani Bogusia zabrała nas do swojego malowniczego świata, gdzie wprowadziła nas w tajniki swojego rzemiosła. Efektem naszej pracy są przepiękne obrazy, wręcz dzieła sztuki. Po warsztacie malarskim udaliśmy się na obiad. Po krótkiej przerwie czekała na nas druga niespodzianka tego dnia. Mindaugas nauczył nas podstawowych kroków salsy i bachiaty (choć ten taniec niektórzy pamiętali już z poprzednich projektów). To było męczące, ale udane popołudnie. Jednak nie mieliśmy czasu na odpoczynek. Ostatni punkt dzisiejszego dnia był kolejną niespodzianką przygotowaną przez grupę litewską.
"Wieczory narodowe" - dziś wieczór Litewski, wywarł na nas ogromne wrażenie. Na wstępie Litwini namalowali nam swoją flagę na policzkach i pokierowali nas do sali, która na czas ich prezentacji zamieniła się we wnętrze samolotu. 
Następnie wybraliśmy się w podróż w najpiękniejsze miejsca na Litwie, a na koniec nauczyliśmy się narodowego tańca litewskiego.
Taniec odgrywa tu chyba najważniejszą rolę, ponieważ to taniec tak szybko nas zintegrował. Tańczyliśmy w parach, co kilka taktów wymieniając się partnerami, więc każdy miał szansę się poznać i przełamać bariery. To dopiero drugi dzień, a wszyscy czujemy się jakbyśmy znali się od dawna. Z niecierpliwością czekamy na to, co przyniesie jutro. :)
~B.


Środa 27 czerwca 2012 r.

Kolejny dzień już za nami. Pogoda jak zwykle nie zgrała się z naszymi planami, ale od jutra ma się poprawić.
Jak to na naszych projektach bywa, harmonogram dnia był napięty, ale oczywiście wszystko dopięliśmy na ostatni guzik. Oby tak dalej!
Pierwsze owoce dzisiejszego dnia można już podziwiać na załączonych zdjeciach - własnoręcznie malowane korale. Każdy wykazał sie tu swoją inwencją twórczą ;)
Następnym zadaniem, którego przygotowania podjęli się Ida i Dagosz, były warsztaty o dyskryminacji i odrzuceniu. Zaczęli prostym ćwiczeniem, które miało nas nauczyć, że najlepszym sposobem na rozwiązanie konfliktu jest rozmowa, a nie atak, co większości z nas przyszło do głowy(w wielu sprawach działamy instynktownie, nie zastanawiając się jakie skutki niesie za sobą nasze postępowanie).
Dwa ostatnie ćwiczenia dowiodły jak bardzo możemy się mylić co do innych ludzi, nie znając, a oceniając ich powierzchownie. Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy jak nasze słowa mogą ranić.
Dobra, a teraz przejdźmy do przyjemności. W związku z happeningiem, który przygotowujemy, po obiedzie podzieliliśmy się na dwie grupy przygotowujące happening i klip. Nad pierwszą grupą opiekę objął Pan Roman, który na codzień dba o rozwój artystyczny niepełnosprawnych. Pracę rozpoczęliśmy na sali teatralnej ćwiczeniami aktorskimi, a zakończyliśmy na rynku chodząc na szczudłach i poznając podstawy żonglerki.
Wczorajszy dzień należał do Gości, dzisiejszy do Nas! ;)
Przygotowania do wieczoru narodowego rozpoczęły się jeszcze przed wyjazdem i zajęły sporo czasu. Oczywiscie efekt wynagrodził trud włożony w przygotowania. Litwini dowiedzieli się o nas dosłownie wszystkiego! Wzięli nawet udział w teleturnieju 'Win one million' ( z wiedzy o Polsce oczywiście).
Jako organizatorzy, jesteśmy przekonani, że nauki Krakowiaka litewska część projektu długo nie zapomni. Do jutra! ;) 

Czwartek 28 czerwca 2012 r.

Początek dnia grupa litewska zaczęła od porannego joggingu. Następnie wszyscy razem wzięliśmy udział w zajęciach kulinarnych w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Olecku. Pani Dyrektor oprowadziła nas po pracowniach artystycznych, wyjaśniła jak działa WTZ. Jednak główną atrakcją naszej wizyty, było przygotowanie narodowych potraw: pierogów i kepty duony su sūri. Podzieleni na dwie grupy, wzięliśmy się do pracy i w przeciągu niespełna dwóch godzin udało nam się upichcić najlepsze na świecie pierożki – dzięki pomocy pani Bożeny i grillowany chleb z serem i czosnkiem. Dziękujemy za użyczenie gościnnej przestrzeni WTZ i pomoc ;)
Najedzeni podwójnie (śniadanie, pierogi i kepta) czekaliśmy jeszcze na obiad. To był prawdziwy zamach na nasze brzuchy... zwłaszcza że zaraz mieliśmy próbę do happeningu. Jednak szczegółów co do naszego sobotniego show jeszcze nie zdradzamy! ;)
Druga grupa pod tym względem miała troszkę lżej, bo ich praca była znacznie mniej dynamiczna, choć tak samo wymagająca! Zajmowali się przygotowaniem filmu tz. techniką poklatkową.
Po naszych próbach czekała jeszcze na nas niespodzianka - koncert Zespołu Pieśni i Tańca Suwalszczyzna. Ich repertuar obejmuje zarówno pieśni i tańce narodowe jak i te z różnych regionów Polski. Dzisiaj zaprezentowali program "W podsuwalskiej oberży", gdzie zabrali nas do roku 1912 ukazując klimat tamtych czasów, wielokulturowość Suwalszczyzny. Muzyka, taniec, śpiew łączyły tradycje polskie, litewskie, żydowskie, rosyjskie.
Umiejętności aktorskie, to wszystko co zobaczyliśmy, jeszcze bardziej zagrzało nas do wspólnej zabawy tanecznej, oczywiście po kolacji.
Tańca uczyliśmy się nawzajem, oni nas Krakowiaka, my ich bachaty i salsy. Co najciekawsze, chętni do tańca byli również przybyli goście. Wspólne warsztaty z mieszkańcami Olecka dały nam dużo radości.
Zabawa była niesamowita i jestem pewna, że tak jak ja, większość z wówczas obecnych będzie chciała zgłębiać tajniki folkloru na różnego rodzaju potańcówkach czy zapisać się na naukę salsy ;)
Na koniec wieczorne refleksje i konieczny odpoczynek, bo coś czuję że jutrzejszy dzień będzie jeszcze bardziej męczący. Do zobaczenia! ;)

Piątek 29 czerwca 2012 r. 

Gorączka sobotniej nocy. Tak. Te słowa doskonale oddają charakter dzisiejszego dnia. Dziś powstały rekwizyty do naszego jutrzejszego spektaklu. Piękne kapelusze i zapaski z motywem ludowym obu grup. Po śniadaniu Pan Zbigniew zorganizował nam małą sesję zdjęciową, w której pozowaliśmy w kapeluszach. Zdjęcia są świetne!
Zaraz po sesji poszliśmy na kajaki. Pogoda wreszcie pozwoliła, nie było ani za zimno, ani bardzo gorąco, wręcz idealnie. Kiedy dopływaliśmy do brzegu, dołączyła się do nas kaczęcia rodzina. Młode były malutkie i przepiękne i wbrew pozorom bardzo odważne.
Dopłynęliśmy zmęczeni i głodni, ale na szczęście od razu mieliśmy obiad no i w końcu mogliśmy odpocząć. ;)
Kiedy tylko zregenerowaliśmy siły, spotkaliśmy się na rynku i zaczęliśmy przygotowania do jutrzejszego wieczoru. Podzielenie ról, nauka krótkiej choreografii, szlifowanie ruchów... na razie bez muzyki, wszystko na sucho. Do zrobienia zostały jeszcze zaproszenia i elementy scenografii. Ojj... ciężka nas czeka jeszcze praca, ale warta swej ceny.
Więcej już nie zdradzę ;)
Dziś skończyła się druga i ostatnia część warsztatów o dyskryminacji i odrzuceniu. Tym razem udział w przygotowaniach wzięły obie strony. Były gry i dyskusje. I jeżeli komuś mogło się wydawać, że w pierwszej części zostało już wszystko powiedziane, to dzisiaj mógł się przekonać jak bardzo się mylił.
Na koniec oczywiście ewaluacja, czyli podsumowanie dnia. Jak co dzień, całą grupą staraliśmy się omówić poszczególne punkty dnia i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Dzień oficjalnie uważam za... udany! ;) 

Sobota 30 czerwca 2012 r.

Nasz wielki dzień powoli się kończy. Jutro wyjeżdżamy (a właściwie to już dzisiaj) Przepraszam, że piszę zawsze z tak wielkim opóźnieniem, ale wcześniej nigdy nie ma czasu ;)
Opiszę więc po raz ostatni wrażenia i emocje towarzyszące nam dzisiaj.
Zajęcia z Panią Bogusią, trwały chyba najdłużej, bo ok. 4,5 h i to dziś powstały chyba nasze najciekawsze dzieła, malowane na drewnie no i zaproszenia na happening. Mamy szczęście, bo zarówno te powstałe pierwszego dnia prace jak i te dzisiaj, możemy zabrać do domu.
No i teraz chyba najbardziej wyczekiwana część pod względem atrakcji – basen! Czekaliśmy cały tydzień, żeby móc zrelaksować się w cieplutkiej jacuzzi i popływać i wreszcie nam się udało. Mimo, że woda nie była za gorąca, było wspaniale.
Po obiedzie rozdzieleni na grupy, zapraszaliśmy mieszkańców Olecka na nasz spektakl, który był sto razy lepszy niż wcześniejsze próby.
Rozdaliśmy prawie wszystkie zaproszenia i jesteśmy zadowoleni z liczy ludzi, przybyłych na nasz występ. No właśnie, nasz występ. Zaczęło się o 20.30. Zajęliśmy miejsca i wkroczyliśmy do akcji. Tytuł happening’u to ‘Światowid’. Światowid był Bogiem, od widzenia świata. Miał cztery głowy skierowane na cztery strony świata. Jest to symbol zerwania z zacofaniem i chęć poznania nowego. W opowiedzianej przez nas historii o miłości Dwojga młodych ludzi, walkę staczają ze sobą dobre i złe moce. Szczęście zakochanych zostaje przerwane przez siły Ciemności, które uśmiercają bohaterkę. Na szczęście wytrwałość kochanka, jego ból i nadzieja, a przede wszystkim miłość pokazują jak wielka moc drzemie w nas wszystkich. To wszystko sprawia, że jego ukochana powraca do życia. Teraz już nic nie zakłóci ich miłości.
Mamy nadzieję, że przekaz był czytelny dla wszystkich. Happening zakończyliśmy oczywiście tańcem. Salsą i Bachatą, których uczyliśmy się przez cały pobyt.
Tak... to już koniec. I szczerze powiedziawszy nie możemy w to uwierzyć. Projekt był cudowny, a ludzie wspaniali. Najważniejsze jest to, czego się przez ten cały tydzień nauczyliśmy. Musimy sobie tylko wszystko poukładać, przemyśleć.
Zapewne przed odjazdem poleją się łzy nie jednej osobie... Rozstania są zawsze najgorsze, jednak dzięki wspomnieniom, ten wyjazd będzie zawsze żywy :) No i kto wie, może niektórzy z nas jeszcze się kiedyś spotkają. 

DOFINANSOWANIE: