Filozofia miłości
Trudno dziś przeżyć choćby jeden dzień, w czasie którego nie dobiegałby do nas słowa o miłości – z wierszy, piosenek, filmów, plakatów, gazet i Internetowych serwisów. Ta obfitość i powszechność mówienia i pokazywania miłości uzmysławia jej nieodzowność w życiu, lecz z drugiej strony prowadzi do spłaszczenia samego sensu słowa „miłość”. Można odnieść wrażenie, że miłość zawsze znaczy to samo – rodzaj intensywnego pragnienia zmierzającego do trwałej relacji z osobą kochaną. Lecz słowo „miłość” posiada wiele znaczeń i odcieni. W europejskiej kulturze od czasów starożytnych funkcjonowały obok siebie takie określenia jak greckie słowo philein, agape czy eros, a również łacińskie amor, caritas, dilectio, wreszcie osobliwe germańskie słowo Minne, oznaczające miłość rycerską. Każde z tych słów podkreślało inny aspekt miłości: pragnienie, pożądanie, trwałość, upodobanie, czynienie dobra, szczęśliwość. Dopiero wzięte razem mówią czym miłość jest. Lecz filozofowie różnych epok od Platona począwszy nie ustawali w wysiłkach, by uchwycić najgłębszą istotę miłości, jakąś jedną cechę, która pełną i autentyczną miłość odróżnia od jej namiastek i nietrwałych form. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ w miłości człowiek – tak jak w innych sprawach – również się myli i z tego powodu cierpi. I tak kładziono nacisk na pragnienie istnienia i dobra dla osoby kochanej, na afirmację jej istnienia, na pragnienie jedności z kochaną osobą, wreszcie na postrzeganie innej osoby jako bezwzględnie dobrej. Niektóre z tych określeń wchodzą w sprzeczność z innymi. Jedni podkreślają rolę pożądania, które się wciąż odnawia, inni twierdzą, że miłość jest afirmacją, która niczego nie pragnie i cieszy się innym człowiekiem takim jakim jest. Jedni podkreślają radość i szczęście w miłości, tym samym przypisując kochającemu dbałość o jego własny dobrostan, inni twierdzą, że kochający, wręcz przeciwnie, nie baczy na własne dobro, tylko na dobro kochanej osoby. Zatem dla jedynych miłość jest w istocie egoistyczna i nienasycona, dla innych altruistyczna i spełniona. Dla jednych miłość jest nieodłączna od szczęścia, dla innych sąsiaduje z cierpieniem. Zdaniem niektórych myślicieli miłość zawsze prowadzi do dobra moralnego, zdaniem innych może popychać do zła. Jedni sądzą, że nie pojmie się ludzkiej miłości bez miłości Bożej, która jest początkiem i wzorcem wszelkiej miłości, inni, że miłość przypisywana Bogu oraz miłość ludzi do Boga są tylko wysublimowanymi wersjami miłości do ludzi. Kto ma rację w tej ciągnącej się przez wieki debacie? W czasie wykładu przypomnę najważniejsze filozoficzne, teologiczne, literackie i artystyczne ujęcia miłości poszukując jej wyważonego obrazu, który mógłby służyć współczesnemu człowiekowi, a w szczególności powstrzymać pewne spłaszczenie i umniejszenie miłości dokonujące się w dzisiejszej kulturze popularnej.
Robert Piłat