PRAGA Wyjazd kulturalno-integracyjny

Za nami Praga

PRAGA
Wyjazd kulturalno-integracyjny
13 – 17 kwietnia  (wtorek-sobota) 2010 (5 dni )

13 kwietnia 2010 r. o godz. 6.00 wyjechaliśmy spod Domu Kultury „Zacisze” do Pragi. Spędziliśmy tam dwa bardzo pracowite dni. Pragę zwiedzaliśmy z przewodnikiem Vaclavem. Popołudnia mieliśmy dla siebie na włóczenie się po mieście, a właściwie wchodzenie wąskimi uliczkami, schodami pod zamkową górę. Drugiego dnia wróciliśmy do hotelu „Ocean” metrem i tramwajem. W piątek 16 kwietnia punktualnie o 7.,30 wyjechaliśmy spod hotelu do niewielkiej miejscowości, położonej 65 km od Pragi, Kutna Hory. Stare Miasto wraz z kościołem św. Barbary i kościołem Wniebowstąpienia Marii Panny to zabytki wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W Warszawie byliśmy po północy. W drodze powrotnej na gorąco dzieliliśmy się wrażeniami:


Wycieczka do Pragi i Kutnej Hory to wycieczka szlakiem piękna, którego, na szczęście, nikt nie porwał.
2 x Ela

Niby trudno się zgubić w Złotej Uliczce w Pradze, ale nam się to udało. I tak, dzięki wynalazkowi pana Bella, mogłyśmy dołączyć do reszty” trzeciowiecznego” towarzystwa ( z wyjątkiem pani Dyrektor, która jest zawsze młoda).
Bożenka i Ela

Największe wrażenie a zarazem największe rozczarowanie to Złota Uliczka. Wrażenie, dlatego, że takie budynki ktoś wymyślił i wybudował. Podziwiam ludzi, którzy naprawdę w nich mieszkali – F. Kawka przez kilka miesięcy. Uliczka mogłaby być gotową dekoracja dla bajki dla dzieci, np. o Babie Jadze. Rozczarowanie- spodziewałam się czegoś innego, tj. wspaniałej architektury, przepychu, bogactwa ze względu na nazwę uliczki. Na szczęście te walory znalazłam w innych miejscach miasta. Pragę warto było zobaczyć mimo niesprzyjającej pogody. [Było zimno i padał czasami deszcz.]
Krystyna R.

Najwęższa uliczka Pragi, prowadząca do winiarni, tylko nie wiem dlaczego w górę nie zamieniła się w ruchome schody. A poważnie, to niezwykłe wrażenie wywarł na mnie most Karola i niesamowity widok na starą Pragę.
Danka
Najpiękniejsza wycieczka to wycieczka z kobietami.
Grzegorz
[Pan Grzegorz był jedynym mężczyzną uczestniczącym w wycieczce.]

Cudowna, wspaniała architektura. Czułam się jak w innej epoce. Niekończące się stylowe kamieniczki, małe wąskie uliczki. Ze względu na różnorodne ukształtowanie terenu można podziwiać przepiękne widoki. Zaintrygowały mnie bardzo niskie i małe mieszkania przy Złotej Uliczce. Czy w tamtych czasach byli tak niscy ludzie? Mile zaskoczona byłam czystymi ulicami (Od rana jeździły polewaczki). Nie spotkałam wysypujących się z koszy śmieci. Ogólnie jest czysto. Poza tym widać, że Czesi dbają o swoje zabytki, czyszczą je, remontują.
Zofia Bohusz

Architektura piękna, widoki też tylko zazdrościć. Wspaniały był nasz przewodnik Vacław, który w niezwykle ciekawy, czasami dowcipny sposób odkrywał przed nami tajemnice Pragi.
Ela Sitarska


Największe wrażenie w Pradze zrobiła na nas architektura miasta. Duża liczba kościołów, mostów, zabytków. Szkoda, że Złota Uliczka nie jest złota.
Halinka P. i Janeczka G.

Zachwycił nas widok panoramy Pragi. Architektura miasta jest bardzo bogata. Dużo zabytków, które zwiedzałyśmy i które pozostaną w naszej pamięci i wspomnieniach. Przy Zamku stoi warta honorowa. Jestem starszą panią i dla zabawy chciałam rozśmieszyć żołnierzy. Puściłam oczko, machnęłam ręką. W odpowiedzi otrzymałam mały grymas na twarzy wartownika. Żołnierz puścił do mnie oczko.
Cha, cha…
Alicja i Jadzia

Bardzo podziwiam architekturę Pragi, a w szczególności ludzi, którzy ją tworzyli.
Henryka

Oj nasza wycieczka była cacana-malowana.
Maria G.

Dla mnie Praga to miejsce magiczne, pachnące magnoliami a w porze lunchu gulaszem i knedlikami. Gdzie można spotkać białe pawie, czerwone ryby radujące się wiosną i … znudzonych kelnerów. W żadnym mieście na świecie nie zetknęłam się z takim „entuzjazmem”, z jakim witali spragnionych, głodnych turystów. No cóż, jakaś sprawiedliwość musi być. Nie wszystko muszą mieć piękne. A propos piękna. Najpiękniejszymi uczestniczkami wycieczki były dla mnie dwie dzielne wielbicielki nordic walking, które wzięły ze sobą swoje przyjaciółki (kije) do Pragi. Obute kijki cichutko stąpały po kościelnych i zamkowych posadzkach, lawirowały między szczelinami w marmurowych chodnikowych kosteczkach. Nie straszne były dla nich wąskie i kręte uliczki w górę, w dół i w górę. Podczas pobytu w Pradze oprócz naszych pań widziałam tylko jeszcze jedną osobę z kijkami. Jako namiętna czytelniczka zachwyciła mnie studnia wiedzy w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Pradze ułożona z książek wycofanych ze zbiorów bibliotecznych.
Cieszę się, że mogłam być w Kutna Horze z okazji 600-lecia bitwy pod Grunwaldem - w miejscu bicia od 1300 roku praskiego grosza. (Władysław Jagiełło za uwolnienie rycerzy walczących pod Grunwaldem po stronie Krzyżaków zażądał 100 000 kop (6 000 000) groszy praskich.) [ W XIV i XV w. wół kosztował w Polsce ok. 30 groszy praskich, koń ok. 300 groszy praskich, buty chłopskie 4 grosze, baran 8 groszy, łuk 8 groszy, kusza 60-120 groszy, pełna zbroja płytowa 475 groszy, kura 1 grosz.]
Taida Załuska

Z kraju wyjeżdżaliśmy w wielkim smutku i żałobie. Rezygnacja z wycieczki byłaby trudna ze względów formalnych. Udało nam się jednak, z czego jestem zadowolona, że podczas zwiedzania Pragi wstąpiliśmy do Ambasady Polski, aby wpisać się w imieniu studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku Domu Kultury „Zacisze”- uczestników wycieczki - do księgi kondolencyjnej. Wzruszył nas gest parkingowego, który zorientowawszy się, że jesteśmy z Polski, wyraził współczucie i nie pobrał od nas pieniędzy za bilet.

Pomnik „Porwanie piękna przez czas”. Tutaj opowiem o zabawnym zdarzeniu. Kiedy ustalalaliśmy ceny biletów na metro i zniżki, jak sądziłam dla dwóch pań, które ukończyły 70 lat, okazało się, ku mojemu zaskoczeniu, że jest inaczej. Pań było znacznie więcej. Można pozazdrościć im kondycji, zapału, radości poznania. Godne pochwały. Drogie Panie, oby nie porwano wam piękna ducha. Ciało jest ulotne, o czym moglibyśmy przekonać się w Kutnej Horze w kaplicy, której wystrój tworzą ludzkie kości. Nie obejrzeliśmy, niestety, tej osobliwości, ponieważ zbyt dużo czasu spędziliśmy w kościele św. Barbary. Warto było. Kościół ten dorównuje wspaniałością praskiej katedrze św. Wita. Zwiedziliśmy też Włoski Dwór -mennicę oraz królewską rezydencję. Miejsca te związane były z wydobyciem rudy srebra w Kutna Horze i biciem praskiego grosza. To tutaj bywał król Władysław Jagiellończyk. W Ratuszu znajduje się tablica z 1595 r., której treść jest ciągle aktualna.

Kopia jej wisi w siedzibie ONZ. Oto treść:
„Ktokolwiek w radzie jesteś, alboż z mocy swego urzędu wchodzisz, przed drzwiami twymi namiętności swe pozostaw. Gniew, przemoc, nienawiść, przyjaźń, pochlebstwo. Gminie zmartwienie swe podporządkuj. Albowiem jaką ty miarą innym sprawiedliwość, czy krzywdę oddasz, taką też tobie w Sądzie Bożym oczekiwać i znosić przyjdzie”.
Z miłymi wspomnieniami Bożenna Dydek - dyrektor i kierownik wyjazdu