Wyjście UTW: Malarstwo/Mariusz Ołowski w Koneserze
23 lutego 2023, czwartek, godz. 14.00
Wstęp wolny.
Miejsce spotkania godz. 13.30 przy bramie do Konesera przy ul. Ząbkowskiej.
miejsce: Centrum Praskie Koneser, Plac konesera 2, Warszawa
Sala Eventowa Laboratorium, czyli warsztat pasażu Konesera.
Po wystawie oprowadzać nas będzie sam artysta.
Serdecznie zapraszamy do wspólnego obejrzenia najnowszych prac Mariusza Ołowskiego -.grafika, malarza, rysownika, animatora i opiekuna artystycznego.
Mariusz Ołowski tworzy obrazy, wykorzystując różne materie. Bada i wchodzi w dialog ze strukturami wokół. Poddaje swoje prace naturze. Ona uszlachetnia je w taki sposób, w jaki ręka ludzka nie byłaby w stanie powtórzyć! Prawa fizyki i reakcje chemiczne mają własne zasady estetyki. Inspiruje go odwieczny i skrajny egoizm we wszystkich tych procesach. Każdy materiał o innych właściwościach pozwala odkryć coś, co dotyczy każdego z nas i może być dla nas metaforą.
Chce być strażnikiem i obserwatorem tego, co się dzieje bez udziału człowieka, a jednocześnie samodzielnie rozkwita.
"Bonjour! Kolejna okazja do spotkania i pokazania tego, co dla mnie najważniejsze. Zobaczycie jak wyprawa do Nowego Yorku wpłynęła na moją twórczość.
PRZESTRZEŃ LABORATORIUM KONESERA wielokrotnie przekracza potencjał miejsc, w których wystawiałem prace. Czy dam radę wypełnić godnie przestrzeń po Banksy'm? To dla mnie ciekawe doświadczenie! Urodziłem się 17 czerwca 1995 roku jako trzeci syn Bogusławy i Sławomira w Wołominie. Dorastając, artyści odwiedzali mój dom, a ja chodziłem na wiele wystaw. Pierwszym krokiem w mojej artystycznej podróży była decyzja o wstąpieniu do Liceum Plastycznego w Warszawie. Pochodząc z małego miasteczka, będąc w stolicy, mogłem zaobserwować dynamikę rywalizujących sił między ludźmi i ich szybkie tempo życia. Po ukończeniu studiów wstąpiłem do Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych, gdzie poznawałem świat animacji. Miałem szczęście pracować pod okiem „mistrza” Daniela Szczechury. Czułem się jednak, jakbym utknął w cyfrowym więzieniu. W końcu przeniosłem się do tradycyjnego działu graficznego. Z pomocą Andrzeja Kaliny znalazłem sposób na odprężenie umysłu, chwytając wszystko pod ręką – kwas, klej, cola, jogurt, ogień itp. i tworzyć sztukę. Moją naczelną zasadą stała się improwizacja, obejmująca przemiany chemiczne pierwiastków. Takie podejście sprawiło, że efekty mojej sztuki były dla mnie ciągłym zaskoczeniem. W 2018 roku podczas tworzenia sztuki obie ręce stanęły mi w ogniu. Moja lewa ręka, którą maluję i piszę, została poważnie spalona. Ten wypadek tylko wzmógł moje zainteresowanie sztuką wywołaną naturalnymi procesami. Odtąd poddałem się egoistycznym procesom natury. Zauroczyłem się ideą przypadku i zdałem sobie sprawę, że błędy są znane tylko królestwu ludzi, ale obce naturze. Moje życie stało się eksperymentalnym poszukiwaniem, patrzeniem na świat przez pryzmat przypadku. Widzowie, patrząc na moją sztukę, mogą zmienić sposób działania umysłu poza jego uwarunkowaniami i przeszłymi doświadczeniami lub skojarzeniami. Trzymanie się z daleka od tego, co znane, pozwala mi tworzyć w nieskończoność.
Mariusz Ołowski