Zaciszańska Nuta śpiewa warszawski folklor - wspomnienia

Zaciszańska Nuta śpiewa warszawski folklor - wspomnienia

28 marca 2021

Zaciszańska Nuta wzięła udział w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Folklorystycznej Seniorów w Mariampolu. Było to 15 października 2016 r.

Zespół wystąpił z folklorem miejskim:

  • Husia, siusia – poleczka ludowa polka
  • Bal na Gnojnej Chodź na Pragę
  • Tango Andrusowskie
  • Jedziem Panie Zielonka
  • Polka ram ciam ciam

A tak wyjazd na Litwę wspomina Bożenna Sikorska, wokalistka z zespołu Zaciszańska Nuta:

Dziś szczególny dzień, taki jedyny w roku - Niedziela Palmowa. Dość chłodno. Siedzę w domu jak większość z nas i wzięło mnie na wspomnienia. Tym razem wyjazd na Litwę.

Zostaliśmy zaproszeni na Festiwal Folklorystyczny. No to coś wymyślimy ??? Pani Dyrektor i Taida zasugerowały, będzie to w takim razie folklor warszawski. Stroje kolorowe, „dziewczyny" sukienki w kwiatki, kapelusze ma się rozumieć udekorowane też, pantofelki na obcasach. „Chłopaki" kolorowe koszule, szaliczki, kamizelki i czapeczki w kratkę. I tak  „w ząbek czesani" podbiliśmy Mariampol. Prezentowaliśmy się znakomicie. Na tle zespołów z Litwy, Łotwy, Estonii i nie pamiętam już jakich jeszcze, ale było dużo, prezentowaliśmy się znakomicie. Polka Ram-ciam -ciam bardzo się podobała, brawom nie było końca. Był z nami  Zespól Pieśni i Tańca „Oberek”, prawdziwy zespól folklorystyczny z Wyszkowa. Oni jak zwykle „dali czadu", też się bardzo podobali. A wieczorem... wielka zabawa integracyjna, wielka biesiada, wspólne tańce, śpiewy piosenek międzynarodowych. Okazało się, że znamy każdy po kilka języków obcych. Myślę sobie, że pewnie dlatego że używaliśmy napojów lokalnych, sprzyjających rozwiazywaniu tego problemu. Hania Ciesielska załatwiła dostawę chleba litewskiego dla osób chętnych.

Następnego dnia zwiedzaliśmy miasto, piękny park.

Przyjaźń z Oną, szefową tego festiwalu trwa do dziś, jest na FB i tylko pandemia uniemożliwiła nam wyjazd na dwa już zaproszenia. Bardzo szkoda, może jeszcze kiedyś... Oni też zapewne nie przyjadą do nas na 15-lecie ze względów oczywistych, a może dopiero będziemy obchodzić 20-lecie, kto to wie??

A te próby robocze w autokarze, jakież one były owocne, wspaniałe, wesołe. A kanapki ze smalcem, który topiła Halinka Potęga - niech się chowają najlepsze wędliny. Nie będę pisać, kto robi najlepsze nalewki zwane pigwówkami. Niech się sam przyzna albo zostanie to tajemnicą?? Bardzo dziękuję za te wszystkie miłe chwile organizatorkom pani Bożenie Dydek i Taidzie Załuskiej.

To BYŁY WSPANIAŁE CHWILE. Czy powrócą...... ?